fot. East News
W poniedziałek
zmarł dyrektor pionu techniki operacyjnej CBA
, który odpowiadał za uruchomienie
systemu Pegasus
i jego funkcjonowanie przez trzy lata - tak wynika z informacji TVN24. Przyczyną śmierci mężczyzny miały być kwestie zdrowotne, jednak rodzina nie chce kontaktować się z kierownictwem służb.
Informacja o śmierci dyrektora została potwierdzona w kilku niezależnych od siebie źródłach. W 2017 roku zakupiono system Pegasus, zmarły kierował wówczas biurem techniki operacyjnej CBA. Miał odpowiadać za uruchomienie systemu oraz nadzorował jego wykorzystywanie przez następne trzy lata.
- To mógł być
jeden z kluczowych świadków
, którzy powinni stanąć przed komisją śledczą, gdy już ona powstanie. Sama komisja nadzwyczajna, która już działa w Senacie, nie ma instrumentów prawnych, by skutecznie wezwać na swoje posiedzenia funkcjonariuszy - ocenił poseł
Marek Biernacki
.
Wcześniej
Gazeta Wyborcza
donosiła, że system został zakupiony przez warszawską firmę Martic, którą założyli emerytowani funkcjonariusze
Służby Bezpieczeństwa PRL
. Reporter
Piotr Świerczek
z TVN24 dotarł do dokumentów, z których wynika, że polski pośrednik otrzymał
8 milionów zł
za testy systemu szpiegowskiego oraz szkolenia dla funkcjonariuszy CBA.
Zmarły dyrektor był jednym z pierwszych funkcjonariuszy CBA. W 2008 roku prokuratorzy postawili mu
zarzuty karne
. Miał zawrzeć umowę "kupna-sprzedaży lokalu nabytego wcześniej ze środków funduszu operacyjnego Komendy Stołecznej Policji oraz nieuiszczenia zapłaty odpowiadającej jego rzeczywistej wartości i wyrządzenie tym szkody w mieniu Skarbu Państwa w wysokości 102 tysięcy zł".
Mariusz Kamiński
w tym samym roku zawiesił dyrektora, po czym odszedł ze służby. Wrócił do pracy na przełomie 2015 i 2016 roku i znów powierzono mu kierowanie biurem techniki operacyjnej - nie przeszkodził fakt, że w 2018 roku został skazany przez sąd I instancji. Rok później sąd II instancji uznał mężczyznę za niewinnego.