To jest przepiękne jak wychwalając typa nie zapomina o tym by upomnieć się o wsparcie. On to chyba ma już tak wbudowane w swoją manierę językową, że gdyby poszedł do sklepu po bułki (taka hipotetyczna sytuacja) to na odchodne, przed 'do widzenia' wcisnąłby jeszcze 'proszę o datki na moją skromną inicjatywę'...
Jedni i drudzy łżą jak psy. TVP robi to bardziej topornie a TVN bardziej subtelnie, ale to tylko wymiar estetyczny. Meritum jest takie samo - każda stacja reprezentuje jakieś interesy i szczerze wątpię by były to interesy zwykłych obywateli.
U mnie mają sporego minusa za to jak zachowują się przez całą pandemię. Gdy personel medyczny nie wyrabiał oni nie ruszyli tyłków.
Kościół ma w swoich szeregach sporą grupę kobiet i mężczyzn w sile wieku których 'powołaniem' teoretycznie jest służba bliźniemu. Nie rozumiem więc czemu gdy bliźni byli w potrzebie oni nie zareagowali. Podstawowe przeszkolenie medyczne nie jest długie, po nim mogliby wesprzeć personel medyczny, odciążając ich np. w najbardziej podstawowych zadaniach.
Co więcej, masa ludzi umierała z dala od rodzin często w samotności, bo personel walczył o życie innych. Wsparcie duchowe takich ludzi, lub po prostu bycie przy nich gdy odchodzili jest chyba jednym z najbardziej podstawowych przejawów miłosierdzia i troski o bliźniego. W trakcie pandemii hiszpanki kościół bardziej się udzielał, prowadził szpitale itp. Teraz takich aktywności nie zanotowałem.
Kościół przechodzi poważny kryzysy autorytetu, pandemia była dla niego "szansą" na jego odbudowę, na pokazanie, że dba o ludzi, że jest wierny zasadom które głosi. Jednak, zamiast wyjść do ludzi i realnie pomóc społeczeństwu skupił się na spadku dochodów z tytułu limitu w kościołach.
Chcieli go oglądać spoko, ale chyba na etapie przygotowań można było ustalić, że np. chcą ograniczania wulgaryzmów czy tekstów dot. korzystanie z używek.
Chyba Ci zwoje wolniej pracują. Typ najwidoczniej mało obeznany w temacie, więc polecam książkę, która jest podstawą marketingu. Ostatni raz miałem ją w ręku jakieś 10 lat temu i nie będę rżnąć głupa i mówić, że "na pewno tam to jest".
Przyznam, że nie brzmi to ciekawie. Człowiek którego znaczna część mojego pokolenia uważała za autorytet a przynajmniej darzyła szacunkiem prawdopodobnie nie był taki święty. Smutne to i daje jeszcze więcej do myślenia w kwestii natury ludzkiej.