Franek nie ma politycznie żadnej siły, więc jego ewentualne rozmowy nic by i tak nie dały.
Ma za to jeszcze resztki przywództwa moralnego, więc mógłby potępić działania rosji, uznając ją wreszcie za stronę winną napaści na suwerenne państwo. Ale nie, woli się bawić w dyplomatę, nie mając sił zbrojnych, które są jedynym argumentem mogącym dotrzeć do łba putina. Co za pacan...
Murbeton dorobił się tego BMW w Polsce na socjalu w dwa miesiące, przez co ty i tobie podobni nie mają co jeść. No i przez to, że ruble warte tyle, co twój moskiewski pracodawca.