Zadłużenie państwa to jest dosłownie zadłużenie obywateli i firm wchodzących w skład tego państwa. Czym jest twoim zdaniem państwo? Jakimś AI odpalonym u kogoś w piwnicy z prawem do podejmowania decyzji, ponoszenia osobiście za nie odpowiedzialności i własną gotówką?
Wszyscy wracają z pracy zmęczeniu. Problem w tym, że obiad sam się nie zmaterializuje, pranie nie wstawi i nie rozwiesi, mieszkanie nie posprząta płatku śniegu. A zwalanie tego na drugą osobę czyni ciebie mieczakiem albo dzieckiem. Możesz sobie wybrać sam
Wszystkie konserwy z mojej rodziny jakimś cudem to moczymordy. To nie kwestia lewa czy prawa tylko poprzednie pokolenie to były pijusy ochlejmordy. Jeszcze nie trafiło mi się być w gościach zarówno w obozie PiS, Konfa czy PO gdzie pierwszym pytaniem nie było chlanie. I nie ważne, że ja od lat mówię, że pije tylko wodę i nawet herbaty nie chcę a co dopiero lać w siebie trucizny jak jakiś kacap czy inny konfederosjanin
Inżynierowie z bliskiego Wschodu to przynajmniej coś pożytecznego robią, w przeciwieństwie do Trumpa i Muska. Dwa nieroby drące paszczę, że inni nie pracują
Nie no, w III Rzeszy i we Włoszech wcale nie zatłukli opozycji. Już pomijając, że kult straszenia sąsiadami jest odpowiedzialny za każdą wojnę jaką wypowiadali monarchowie
OPie wymień mi libkowe kraje które nie są zadłużone? USA z tego co wiem jest zadłużone tak bardzo, że między obywatelem, a niewolnikiem jest bardzo cienka linia
Jak stosujecie pojęcie "pomaga" to nie dziwię się, że w relacji jest "ja robię, ty pomagasz". Osobiście ja po prostu robię i nikt mi nie będzie wmawiał, że "pomagam". Ojciec mnie wychował na faceta czyli takiego mężczyznę co nie potrzebuje trzymania za rączkę jak te kanapowe chłopczyki, które "zmęczone" wracają do domu odpocząć