Kurczę, gdy jadę samochodem, podobno źle patrzą na mnie rowerzyści, gdy jadę rowerem, kierowcy samochodów chcą mnie rzekomo zabić, za to gdy przemieszczam się motocyklem, nikt nie ma ze mną wyimaginowanych problemów, a inni motocykliści jeszcze na dodatek pozdrawiają. Złoty środek istnieje! ;) LwG!
Z etycznego punktu widzenia, dzieci nie mają narodowości, nie zostały nią jeszcze wypaczone. Nie jest też ich winą, że posiadają takie a nie inne obywatelstwo, ani to, że w tej chwili są w sytuacji, którą nam trudno sobie nawet wyobrazić.
Może rzeczywiście zamiast szczekać i płuc na odmienność, czym ostatnio nasze państwo regularnie się zajmuje, wycierając sobie przy tym mordę Pambukiem, warto choć przez jeden dzień zrobić coś, co może komuś pomóc. Komukolwiek. I tu się z panem Hołownią zgadzam.