Apelować do ludzi o rozsądek i noszenie maseczek to tak samo jak apelować do psów o to, żeby nie szczekały albo do małych dzieci o brak płakania w nocy
Smutno-pocieszające jest to, że coraz więcej negujących pandemię musi zaprzeczyć, kiedy sami albo ktoś im bliski przez to przejdzie i widzą, że to nie jest „zwykła grypa”. Za kilka miesięcy takiego wzrostu zarażeń raczej każdy już będzie bał się albo widział na tyle, żeby nie przechodziła mu przez usta „koronaściema”.
Nawet nie bywa, ale depresja poporodowa dotyczy zdecydowanej większości matek, czasem trwa krótko, ale zdarza się jej też wywołać duże zmiany w psychice i problemy na wiele lat. Tymczasem w Polsce nie ma niemal żadnej opieki czy wsparcia dla kobiet zmagających się z problemami psychicznymi, pomocy dla nich. Nawet nie chcę myśleć jak wielką traumą jest urodzenie martwego dziecka i jak bardzo rząd to ignoruje.
Chciałabym zobaczyć na żywo panią dyrektor kierującą te słowa do naszego premiera i jego reakcję, odpowiedź. Tak to pewnie nawet do niego nie dotrze, a jak dotrze, to zignoruje.
Rolą sztuki jest być nie tylko piękną, ale i trafiać do ludzi i nieść ze sobą przekaz, szczególnie gdy mówimy o fotografii i reportażach. Przykre, że lepiej żeby była grzeczna i nijaka.
Myślę, że zarówno sytuacja w Warszawie jest prawdziwa jak i podawane liczby, są wielkie szpitale w miejscach, w których jest znacznie mniej ludzi i testów, też mniej zarażeń, np na Warmii i Mazurach